Bimodalne IT a sprawa architektoniczna
W połowie 2014 roku Gartner wprowadził i zaczął promować koncepcję “bimodalnego IT”. Ma to być odpowiedź na zmieniające się oczekiwania wobec działów IT – tj. do wymagań “tanio” i “dobrze” dochodzą dwa nowe – tj. “szybko” i “elastycznie”. W świecie idealnym, w warunkach jakie rodzi digitalizacja wewnętrzne IT najlepiej powinno być przetransformowane w elastyczny start’up. Ale oczywiście jest to niewykonalne. Co nie oznacza, że od CIO nie będą oczekiwane rezultaty – zwłaszcza w odniesieniu do szybkości i elastyczności działania. I tutaj ma pomóc “bimodalne IT”.Zgodnie z tą koncepcją działy IT powinny zostać podzielona na dwie grupy. Pierwsza z nich będzie koncentrować się na tradycyjnych operacjach IT – w szczególności rozwijać bieżące aplikacje korporacyjne (zgodnie z klasycznym modele IT, który kładzie nacisk na bezpieczeństwo, skalowalność, efektywność). Natomiast druga grupa powinna zajmować się aplikacjami/usługami nowej generacji (kładący przy tym nacisk na szybko dostarczania i elastyczność). Te nowej generacji aplikacje / usługi powinny być uruchamiane w odpowiednio do tego przystosowanych centrach danych.
Zgodnie z prognozami Gartnera, 75% organizacji będących ich klientami (czyli zdecydowana większość dużych firm na świecie) myśli o wdrożeniu takiego podejścia do roku 2017 (obecnie w takim trybie działa już 45% organizacji), przy czym aż 75% z tych organizacji się to nie uda. Czym spowodowana jest tak kiepska prognoza? Po pierwsze Gartner upatruje źródła niepowodzenia w bezrefleksyjnej próbie przeniesienia mentalności “klasycznego IT” na świat nowej generacji usług i aplikacji. Po drugie źródłem niepowodzeń będą nieprzystosowani do nowych warunków tradycyjni dostawcy rozwiązań IT. Ten drugi czynnik jest o tyle istotny, że zgodnie z prognozami Gartnera obecnie 38% budżetów IT jest wydawane poza kontrolą działu IT, a w 2017 będzie to aż 50%.
Jednocześnie analitycy Gartnera stoją na stanowisku, że bimodalne IT nie będzie jedną z możliwych opcji na przyszłość, lecz stanowić będzie warunek niezbędne dla efektywnego funkcjonowania organizacji.
Wprowadzanie bimodalnego IT oznacza jednak wyjście poza strefę komfortu – trzeba będzie zupełnie inaczej podchodzić do zarządzania ryzykiem, czy też tempa realizacji zmian. Bimodalne IT oznacza także konieczność gruntownego przemyślenia funkcjonowania i przebudowy centrów danych. Obecne serwerownie nie są bowiem przystosowane do funkcjonowania w takim trybie.
A gdzie w tym wszystkim rola architekta? Na pewno będzie musiał on pogodzić napięcia występujące pomiędzy klasyczną i szybką częścią IT – w szczególności będzie odpowiedzialny, aby rozwiązania innowacyjne, ale wdrażane na szybko nie zepsuły “klasycznego IT”. Z drugiej strony powinien być on przekaźnikiem dobrych pomysłów, które sprawdziły się w świecie “innowacji”, tak aby można je było zaaplikować do klasycznego świata IT.
Dodaj komentarz