Zespół ds. architektury korporacyjnej jako centrum innowacji

Kategoria II

Jeden z podstawowych zarzutów, który kierowany jest pod adresem architektów korporacyjnych dotyczy tego, że nie dostarczają oni bezpośrednio wartości do organizacji. Złośliwi uważają wręcz, że koncentrują się oni na koncepcjach, które nigdy nie będą zrealizowane.

Co więcej, często oskarża się wręcz architektów o to, że wchodzą do "wieży z kości słoniowej" i nie chcą z jej perspektywy zobaczyć rzeczywistości, która jest mocno odległa od ich wyobrażenia świata.

Z czego wynika ta sytuacja? Na pewno praca architekta wymaga rozwiniętego dość abstrakcyjnego myślenia - z wykorzystaniem "bloczków architektonicznych". Stawiam jednak tezę, że podejście na pewnym poziomie ogólności nie jest powszechne i nie jest doceniane wśród przedstawicieli biznesu.

Po drugie architekci pracują głównie na modelach (wyrażonych w różnych notacjach i utrzymywanych w różnych narzędziach),  które będą dotyczyć dosyć odległej przyszłości - dla niektórych branż nawet 2-3 lata jest okresem mocno odległym.

Wreszcie architekci korporacyjni nie mają budżetu realizacyjnego - często ich zaangażowanie w projekty sprowadza się do roli doradczej/konsultanckiej (co najwyżej od czasu do czasu przygotowują oni wstępne wersje koncepcji realizacyjnej). Wszystko to powoduje, że są oni postrzegani jako "rysowacze obrazków", a nie zaufany doradca biznesu. 

Ten stan rzeczy pogłębia jeszcze fakt, że zespół architektoniczny jest często umocowany w ramach działu IT, a nie jednostki biznesowej. Czy ten stan może się zmienić?

Teoretycznie pewną szansą może być cyfrowa transformacja / cyfrowa rewolucja. Jest to głęboka przebudowa zasad funkcjonowania firmy, której centralną częścią stają się połączone ze sobą rozwiązania informatyczne, a wartość dla jej klientów dostarczana jest za pomocą kanałów on-line.

W praktyce jednak okazuje się, że osoba pełniąca rolę CDO, czyli Chief Digital Officer (nie jest to rola tożsama z CIO - Chief Information Officer) wywodzi się z biznesu (np. ze sprzedaży albo z marketingu) i  pamiętając o dotychczasowych rezultatach prac / "osiągnięciach" architektów korporacyjnych nie ma do nich zaufania (tym bardziej, że często postrzega ich poprzez pryzmat skuteczności działania całego działu IT, a z tym bywa różnie). Zamiast wykorzystywać ten zespół CDO zaczyna budować oddzielne kompetencje (bardziej biznesowe niż architektoniczne).

Co w takiej sytuacji może zrobić zespół architektów korporacyjnych? Proponuję popatrzeć na fakt, że znajdują się oni najczęściej w dziale IT jako na szansę, aniżeli zagrożenie. Kluczowe jest, aby udało mi się jeszcze "wyszarpać" 2-3 dodatkowe etaty - ale nie architektoniczne, a deweloperskie. Wówczas łącząc kompetencje analityczno-deweloperskie mogliby stać się takim wewnętrzny dostawcą bardzo innowacyjnych rozwiązań (często o charakterze pilotażowym).

Parafrazując określenie "DevOps" - można byłoby użyć  zwrotu "ArchDev". To pozwoliłoby nie tylko kreować nowe pomysły, ale sprawdzać je również w praktyce (czyli już nie tylko same modele, ale także działające rozwiązanie, które można "dotknąć", ocenić, spróbować zastosować). A to z kolei zwiększyłoby poziom wiarygodności architektów wewnątrz firmy. Jednocześnie ponieważ takie Proof of Concept danego rozwiązania tworzone byłby w ramach zespołu architektonicznego, zadbano by, aby było ono zgodne ze standardami i pryncypiami architektonicznymi. Czyli udałoby się "upiec" dwie pieczenie przy jednym ogniu.